sobota, 6 października 2012

Rozdział 1.



-Skylar, kochanie. Proszę, zachowuj się . Zaraz przyjdą do mnie podpisać kontrakt.
- Tak tato, wiem...
- To dobrze, ale to dla mnie na prawdę ważne..
Tak tato, wiem...
Ciągle ta sama śpiewka ..mam już tego dosyć-powiedziałam do siebie w myślach.
Do drzwi zadzwonił dzwonek, więc poszłam otworzyc. W progu stał mężczyzna, około 40, a za nim 5 chłopaków.
-Dzień dobry, nazywam się Paul Huggins, menadżer One Direction. Czy zastaliśmy Marka Collinsa ?
- Dzień Dobry, tak proszę za mną.- zaprowadziłam gości do salonu, gdzie siedział ojciec. przez cały czas czułam na sobie wzrok tych chłopaków. To chyba te One Direction . Nie powiem, całkiem ładni...
-To.może ja już pójdę.
- To nie będzie konieczne, usiądź Skylar.-ojciec wskazał fotel obok i usiadłam na nim. Oczywiście przedstawiono mi chłopaków. Ojciec trzymając w ręce jakieś papiery zadawał różne pytania gościom, a ja niechętnie się temu przysłuchiwałam. Znowu czułam na sobie czyjś wzrok. Na przypatrywaniu mi się przyłapała szatyna, miał bluzkę w paski, czerwone rurki i szelki. Nie pamiętam jego imienia , ale w sumie nie będzie mi do niczego potrzebne.
-Jak mamy podpisać kontrakt, to muszę usłyszeć zespół na żywo. Zapraszam do studia, ty też Skylar.
Ojciec ma w domu podziemne studio nagraniowe. Jest wyczesane, wszystko w nim się znajduje..Gdy znaleźliśmy sie w środku chłopcy weszli do takiego pomieszczenie i zaczęli śpiewać. Hmm.. Ładne mają głosy.. A co ja mówię, są doskonali ! Ale i tak nie mam zamiaru sie z nimi zaprzyjaźniać. Zaśpiewali jeszcze kilka piosenek. Na prawdę zrobili na mnie wrażenie. Każdy ma wspaniały głos, każdy jest wspaniały na swój sposób. Ale najbardziej przypadł mi do gustu głos Mulata. Chociaż w sposobie śpiewania pasiastego też coś odkryłam. Poczułam że on ma to COŚ. tylko jeszcze nie wiem CO to jest, ale to szczegół. Oni dwaj najbardziej mi się podobali, ale nie mówię że reszta była zła .Oczywiście chodzi i głos..
-Chłopcy są niezawodni, zgadzam się na kontrakt- teraz każdy z nich podskoczył, a ja stałam niewzruszona.
-Skylar, może ty coś dopowiesz ?-usłyszałam nad sobą głos tata. Ughh,..
- Powiem tyle, że każdy jest wspaniały. na swój sposób - kierowałam się w stronę drzwi. Gdy usłyszałam propozycję ojca zwaliło mnie z nóg,
- To może na te 3 miesiące zostaniecie u nas ? Mamy wolne pokoje, więc na pewno wszyscy się pomieszcza.
- Byłoby nam bardzo miło. tak więc kiedy ?
- Dzisiaj wieczorem możecie przyjść. Skylar was oprowadzi, prawda córko ?
 Tak, z przyjemnością . -wycedziłam przez zęby i wyszłam z pomieszczenia.
Poszłam do pokoju i włączyłam laptopa. na tt jak zwykle, nudy.. no poza tym że było wiele tweetów do mnie o One Direction, bo ludzie dowiedzieli się że u nas są. Z nudów postanowiłam ich sprawdzić. Dowiedzialam sie że sa brytyjsko-irlandzkim boysbandem, a zespołem zostali startując w X-factor. popatrzałam na yt. inne ich piosenki i muszę stwierdzić ze są niezłe. Zleciało mi sporo czasu na tym, bo dy sie obejrzałam dochodziła 19. Zeszłam do kuchni żeby coś przegryźć, ale nasi goście już ta, byli. Nie zauważyli mnie, byli zajęci..czymś ?
Mulat przeglądał się w odbiciu lodówki, Blondyn coś jadł(dosłownie COŚ), pasiasty gadał z marchewka, lokaty się do niego tulił( będę mieszkać z pedałami ?!) a ostatni pierdzielił coś o łyżkach . Boże, co za ludzie ?! Chrząknęłam głośno, i wszyscy na mnie spojrzeli.
-Czeeeść ! -krzyknęli chórem.
-Cześć- powiedziałam szybko i podeszłam do lodówki po nutelle i zaczęłam ja jeść. Ten blondyn się na mnie dziwnie patrzył. Podszedł do mnie i z oczkami a'la kot z Shreka spytał:
-Podzielisz się ? - zdezorientowana popatrzyłam na nego.
- yy.. Masz, ja sie już najadłam. .i
-YeeaAaah ! - uciszył się jak 5-letnie dziecko na batonik. spojrzałam na resztę.
- Czy on tak zawsze ?
-Jeśli chodzi o jedzenie to tak.  - odpowiedział mi ten co gadał o łyżkach. Pokręciłam głowa. . Zaczęłam ich oprowadzać po domu. Zleciało nam na tym około  2 godzin W tym czasie zapamiętałam ich imiona . Pasiaty to Louis, lokaty -Harry, wiecznie głodny blondyn to Niall, Mulat to Zayn a ten od łyżek -Liam. A Louis i Harry nie są pedałami. Po prosu są najlepszymi przyjaciółmi i okazują tak przyjaźń . trochę dziwne ale ok. Fanki wymyśliły jakiś bromance -Larry Stylinson. połączenie ich imion i nazwisk. Chłopaki cały czas się wygłupiali, niekiedy nawet mnie doprowadzali do śmiechu, ale nie mam zamiaru zmieniać swojego zdania. Po tym postanowili się zakwaterowac. Niestety wszyscy wybrali pokoje na ty samym piętrze co ja mam, a najgorsze jest to że pokój koło mnie zajął Louis. Supeer. Poszłam przygotować się do spania. Po tym posiedziałam na laptopie do 22.30 i poszłam spać.
Rano obudziły mnie czyjeś głosy.
-Ciszej, bo ją obudzicie ! -to chyba był Liam.
- Ej, barany stop! Zayn, Lou zostawcie ten stanik czy Bóg wie co to !
Teraz to sie zerwałam jak poparzona
-Co wy robicie w moim pokoju ?! Cholera, Louis zostaw mój stanik ! Wypad stąd !
-Ej, spokojnie . Zrobiliśmy ci śniadanie- Zayn próbował załagodzić sytuację.
- Tsaa, dziękuję. Możecie już wyjść .?
Zaczęli wychodzić. Louis zaczął mi coś szeptać na ucho.
-Ten stanik był na prawdę gustowny.. lubię paski. - dostał za to ode mnie z plaskacza. chyba mocno, bo sie złapał za policzek. Zjadłam śniadanie, i przyznam że było całkiem dobre , jak na facetów to sie postarali. Dzięki temu złość na nich mi przeszła, ale to nie oznacza że będziemy przyjaciółmi. Co to to nie. Po 30-minutowym ogarnianiu się zeszłam do kuchni. Wszyscy siedzieli przy stole, a Louis trzymał przy policzku okład. Gdy na niego spojrzałam to zrobiło mi sie żal chłopaka. Trudno, mógł nie pierdzielić głupot. |To do mnie nie podobne, ale postanowiłam go przeprosić. Nic nie mówiąc usiadłam na stole na przeciwko niego. Reszta tylko zmierzyła mnie wzrokiem i odeszła od stołu. Chyba ja też im do gustu nie przypadłam. Trudno, nie będę płakać z tego powodu . Szatyn siedział z wzrokiem wbitym w jakiś niewidoczny dla mnie punkt na blacie stołu. a ja mu sie przypatrywałam z troską. Szczerze to mi sie na prawdę głupio zrobiło...Liam, Zayn , Harry i Niall opuścili kuchnię zostawiając nas przy tym samych.
- Tylko się nie pozabijajcie..
Panowała niezręczna cisza którą po chwili przerwałam .
-Louis, przepraszam. Nie wiem czemu to zrobiłam. Przepraszam. -dodałam ciszej i spuściłam głowę. On nic nie mówiąc wstał i wyszedł, przed tym kpiąco na mnie spoglądając. Chciało mi się płakać, ale nie pozwoliłam na to. Po chwili ja wyszłam i poszłam do siebie. Postanowiłam na poprawę humoru pójść na  zakupy do centrum. Poinformowałam ojca że wychodzę i wolnym krokiem ruszyłam do celu. Po drodze kilkanaście osób do mnie podeszło wypytując się o różne rzeczy, Może to nie ładnie, ale zignorowałam to. Kupiłam sobie kilka bluzek w paski, kilka zwykłych, 2 pary długich rurek, 1 parę chinosów, 2 pary rybaczków, 1 krótkie spodenki, conversy i TOMS'y, oraz 2 bluzy. Zaszalałam, ale rzadko chodzę na takie większe zakupy. Później poszłam jeszcze na kawę. Chciałam już wracać, ale stwierdziłam ze sama się z tym wszystkim nie zabiorę. Zadzwoniłam żeby ktoś po mnie przyjchał. 5 min później zobaczyłam nasz samochód, ale za kierownicą nie było ojca tylko.. Louis ?! Spoko. Pomógł mi z torbami i weszliśmy do samochodu . cala droga minęła nam w ciszy . W domu nie było nic do roboty, więc poszłam do pokoju, gdzie było pianino i zaczęłam sobie coś grac..Później zaczęłam grać melodię dobrze mi znaną.. Look After You zespołu The Fray. Nie przepadałam za tym zespołem, aczkolwiek lubiłam tą piosenkę. Jak grałam na pianinie, to zazwyczaj ją.. Po chwili grania dołączyłam do tego mój śpiew. Kompletnie zatraciłam się w muzyce..
*LOUIS*
Przechodziłem korytarzem na 2 piętrze, gdy usłyszałem melodię dobrze mi znaną. Moja ulubiona piosenka. Odszukałem drzwi do pokoju i zacząłem się przysłuchiwać. Nie wytrzymałem i wszedłem do pomieszczenia. Ujrzałem tam..Skylar ?!

~~~~~~~~
Tak myslalam że nie będzie komentarzy więc dodałam rozdział 1. Piszcie, czy Wam się podoba .:))

Heej ! + Prolog + Bohaterowie . ;]

Hej !

Jest to mój pierwszy blog, który będę prowadzić. Będzie on z opowiadaniem o One Direction <których Kooochaam ♥> no cóz więcej ? Jak chcecie czegoś się doweiedziec piszcie ;]
Twitter: @Paulina_12311 . Od razy mówię, ze jak ktoś to będzie czytał i chce być informowany o rozdziała, prosze podajcie jakiś kontakt ( numer gg, twitter.) . ;) I to by byhło na tyle. ^^ Teraz prolog. ;]


Prolog..



Pewnie wiele osób zastanawia się, jak to jest być córką znanego producenta muzycznego. Wiele osób zadaje jej każdego dnia pytania na ten temat. Chcecie wiedzieć jak to jest ? Już mówię. Bycie córką znanego producenta muzycznego nie jest wcale takie fajne na jakie wygląda. Fakt.. są plusy, ale także i minusy. Pomimo tego, że jest znana w całych Stanach, bogata to nie ma czegoś cenniejszego- przyjaźni... Ojciec też poświęca jej mało czasu poprzez swoją prace. Na co dzień swoje smutki zakrywa pod maską szczęśliwej dziewczyny. A na dodatek gdzie się nie ruszy, wszędzie namolni paparazzi próbujący uchwycić na zdjęciach wszystko co robi, dosłownie; ludzie, zadający rożne pytania, chcący zdjęcie i autograf.. Nigdzie nie może wyjść samej, bo zawsze znajdzie się ktoś. Ale niestety ona temu nie zaradzi.. 



 Bohaterowie..

Skylar Collins - 19 lat, USA. Córka jednego z najlepszych producentów muzycznych na świecie. Jest typem samotnika, nie ma za wielu przyjaciół, bo ci ja wykorzystywali. Przez to straciła zaufanie do ludzi. Zamknięta w sobie(do czasu). Lecz gdy pozna One Direction jej dotychczasowe życie zmieni się...


One Direction - (od lewej) : Louis Tomlinson (21), Zayn Malik (19), Niall Horan (19), Harry Styles(18), Liam Payne(19). 

~~~~~~~~~~

ZAPRASZAM DO KOMENTOWANIA !
Chciałabym sprawdzić, czy ktoś to będzie czytał. Na próbę dam 3 komentarze. Rozdział 1. mogę dodać w każdej chwili, bo mam gotowy . ;] :)